Strony

niedziela, 23 sierpnia 2015

Wywiady dla Polski

To jeden z wywiadów których udzieliła obsada.  To był wywiad z Faxu, Cande,  Albą,  Samu i Diego. 
Oto on:

FACU, PAMIĘTASZ ŚMIESZNĄ SYTUACJĘ PODCZAS VIOLETTA LIVE? 

FACU: Taka rzecz zdarzyła się podczas koncertu, kiedy poczułem że zaczyna rozwiązywać mi się sznurówka... But stawał się coraz bardziej luźny, więc zacząłem ściskać stopę tak, żeby nie spadł. Jednak w pewnym momencie musiałem „dać kopniaka”, bo tak było w choreografii i but odleciał... i znalazł się przy jednym z rodziców. Na szczęście udało się skończyć taniec. 

Czasami myli nam się też język, którego powinniśmy używać. Mamy śpiewać w jednym, a używamy drugiego... 

ALBA, CO ZAINSPIROWAŁO CIĘ DO PISANIA BLOGA?

ALBA: Chciałam po prostu podzielić się z fanami swoimi przeżyciami tym, co mi się przydarzyło. Nie mam konkretnego tematu swojego bloga – zamieszczam na nim informacje na temat jedzenia, uczuć czy swoich przeżyć. Chcę pokazać, że wszystko się zmienia... i czasami, pomimo tego, że bywa źle, życie jest piękne! 

CO JEST NAJFAJNIEJSZE W BYCIU POPULARNYM?

DIEGO: Nie uważam się za gwiazdę, bo spędzam czas dosyć normalnie – ze swoją rodziną i znajomymi. 

FACU: Fajnie jest podróżować po całym świecie i móc otrzymywać tę miłość i inne uczucia od swoich fanów. To, że znajdują się w różnych miejscach na świecie, jak i w Polsce, to jest cudowne! Kiedy możemy wyjść na scenę, aby podzielić się emocjami z nimi, to jest niesamowite. To świetne, kiedy takie uczucia można wywołać w jednej osobie a co dopiero, kiedy można je wywołać w tysiącach! 
GDZIE BYLIBYŚCIE, GDYBY NIE VIOLETTA?

CANDE: Na pewno uczyłabym się dalej, żeby móc osiągnąć to, co osiągnęłam teraz. Z drugiej strony jest też wiele osób, które uczyły się dużo, a nie osiągnęły wiele, więc uważam się za ogromną szczęściarę. Gdybym nie była aktorką to być może związałabym się z kuchenną tematyką, bo kocham gotować. Albo sport – lubię oglądać tenisa, ale nigdy w niego jeszcze nie grałam. 

SAMUEL: Jeśli nie byłbym aktorem a uważam, że to zbyt mocne słowo, to chciałbym działać z ludźmi i docierać do większej publiczności. Może pracowałbym w reklamie. Interesuje mnie też pomoc innym, wolontariat i gdyby można było z niego zrobić pracę to na pewno byłoby ciekawie. 

FACU: Kiedy kończyłem szkołę to byłem mocno ukierunkowany na to, żeby być aktorem. Jeśli jednak nie aktorstwo to mógłbym być weterynarzem lub tancerzem. 

ALBA, JAK WSPOMINASZ POLSKĘ I CZY JESZCZE TU WRÓCISZ? 

ALBA: Już wiele razy o tym mówiłam i to jest to, co wraca do mnie najbardziej... Kiedy w Łodzi śpiewaliśmy piosenkę „Ser Mejor”, fani nas trybunach ułożyli flagę Polski i pod nią był napis: „Polska dziękujemy!”. I kiedy w Ameryce Łacińskiej pytają mnie o to, co najbardziej zapamiętałam z trasy – wspominam tę sytuację. 

MIELIŚCIE OKAZJE ZJEŚĆ POLSKIE SPECJAŁY? PIEROGI? BIGOS?

FACU, CANDE: Zazwyczaj jemy w hotelach, więc nie mamy zbyt wiele czasu, aby jeść na mieście. Ostatnio, jak byliśmy w marcu w Polsce to próbowaliśmy czegoś, ale nie pamiętamy, jak to się nazywało... 

CO ROBICIE PRZED I PO KONCERTACH? 

DIEGO: Przed koncertem aktorzy czeszą się, robią makijaż i się rozgrzewają... Lubię wchodzić po schodach, żeby zebrać więcej energii. 

ALBA: Kiedy jedno miejsce koncertu jest bliskie drugiemu po koncercie często wchodzimy do autobusu, przebieramy się w piżamę i podróżujemy do następnego miasta. Wtedy robimy sobie maratony filmowe. 

FACU: I jemy pizzę! 

RZECZ, BEZ KTÓREJ NIE WYOBRAŻACIE SOBIE ŻYCIA. 

FACU: Jedzenie! 

DIEGO: Nie mógłbym żyć bez swojego zawodu. 

ALBA: Nie mogłabym żyć bez WhatsAppa, bo to podstawa do komunikowania się z moją koleżanką. 

CANDE: Nie mogłabym żyć bez swojej rodziny. Potrzebuję kontaktu z bliskimi nawet, jak to jest jeden dzień albo kilka godzin. Przydaje się też parę dni w domu, żeby nabrać sił. 

SAMUEL: Nie mógłbym żyć bez snu, bo jeśli się nie wyśpię to nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. 
JAK SPĘDZILIŚCIE WAKACJE?

DIEGO: To były najdłuższe wakacje, jakie mieliśmy, ale i tak były za krótkie. 

FACU: Spędziłem urlop ze swoimi rodzicami. W domach w Buenos Aires albo w Kordobie – w zależności od tego, gdzie musiałem akurat być. 

CANDE: Wszystkim nam podoba się to, że możemy pojechać do swoich rodziców i zjeść pyszne domowe jedzenie. To ogromna różnica w porównaniu do cateringów, które posiadamy podczas naszych podróży. 


1 komentarz: