poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Tini i Mechi w DDW.

W ostatnim odcinku Dzieńdobry Wakacje były gwiazdy serialu Violetta.  Martina Stoessel i Mercedes Lambre.

Dla tych co nie mogli oglądać:
Dziennikarka: Opowiedzcie mi.  Jak jesteście w trasie od wielu miesięcy z przerwą na wakacje.  To jak wygląda wasze codzienne życie kiedy dużo podróżujecie z koncertami. 
Tini: Kiedy jesteśmy w trasie wszystko wygląda inaczej niż normalnie.  W domu możemy spać do południa i spotykać się z przyjaciółmi.  Tutaj pracujemy i mamy średnio dwa koncerty dziennie.  Spędzamy dwa dni w jedynym kraju i przenosimy się dalej.  Także, wszystko jest zmienne.  Skończymy trasę po ponad 400 koncertach. To jest zupełnie inne życie niż normalne. 
Dziennikarka: Wasze życie w domu też nie jest do końca normalne.  Jesteście wielkimi gwiazdami.  Jak to jest nacodzień? Czy nie brakuje wam trochę takiego normalnego życia jakie mają wasi rówieśnicy? 
Mechi: To śmieszne, bo kiedy jesteśmy z przyjaciółmi to zapominamy o sławie. 
Dziennikarka: Opowiedzcie mi o  waszej relacji.  W serialu nie jesteście przyjaciółkami, a w prawdziwym życiu jesteście że sobą zaprzyjaźnione.  Czy trudno jest zagrać w takim razie takie sceny gdzie musicie jakoś się ze sobą kłócić? 
Tini: Nie.  Z jednej strony to dobra zabawa, a z drugiej trudno wchodzi się w taką rolę. Np. kolega Jorge jest poza planem totalnie nie poważny a w serialu często gra z kamienną twarzą.  Taką mamy pracę. 
Dziennikarka: Słuchajcie, nie ma z nami chłopaków, poplotkujmy trochę o chłopakach. Opowiedzcie mi trochę o waszych partnerach z planu, który jest najbardziej atrakcyjny dla fanek,  który najśmieszniejszy, który czym się wyróżnia. 
T: Te role są podzielone.  Jorge jest księciem na białym koniu.  Śpiewa, tańczy.  Dziewczyny umierają na jego widok. 
Natomiast Diego przypadła rola czarnego charakteru.  Jest w trudniejsze sytuacji (śmiech). 
Dziennikarka: Opowiedzcie mi coś o takich praktycznych aspektach bycia młodą gwiazdą.  Kto np. w waszym domu trzyma kasę, którą zarabiacie.  To są przecież nie małe pieniądze.  
Tini: To rodzice zajmują się pieniędzmi, w kwestii kontraktów negocjują z agentami.  My dowiadujemy się tylko o najważniejszych sprawach. Może w przyszłości same zajmiemy się finansami. 
Dziennikarka: Co tam narysowłyście? 
Tini i Mechi: Serce.  (Śmiech). 
Dziennikarka: Chciałabym zapytaćwas jeszcze o waszych fanów.  Jest ich miliony na całym świecie.  To jest absolutnie niesamowite i to są fani bezwzględnie wam oddani. Jaka była najdziwniejsza sytuacja jaka wam się przydarzyła z waszymi fanami? 
Tini: Najfajniejsza rzecz zdarzyła nam się w Polsce i nie mówię tego dlatego, że tu jesteśmy (śmiech).  Naprawdę.  Było dla nas niespodzianką, że w tak odległym miejscu fani mówią do nas po hiszpańsku.  Byłyśmy już w Niemczech, Francji i Włoszech,  A coś takiego widziałyśmy tylko tu. 
Mechi: Dostałyśmy nawet podziękowania za ambasady, że dzięki nam tutejsze dzieci chętnie uczą się hiszpańskiego.
Dziennikarka: No to na koniec muszę was zapytać jeszcze o wasze dalsze plany.  Skończy się tourne.  Skończy się przygoda z Violettą i co będzie dalej w waszym życiu? 
Tini: Chciałabym nagrać swoją płytę, bo interesuje mnie muzyka.  
Mechi: A ja chcę zagrać w filmie.  
Dziennikarka: Dziewczyny dziękuję wam pięknie i życzę cudownych wrażeń z Polski tak jak do tej pory. 
Tini i Mechi: Gracias. 
Mam nadzieję, że podoba wam się wywiad.  Możecie go też zobaczyć na stronie www.dziendobry.tvn.pl
Źródło:www.dziendobry.tvn.pl
Komentujcie. 

8 komentarzy :

Anonimowy pisze...

Jestescie oszustkami! Oklamaloscie wszystkich ze Peyton i Cameron są razdm, aby zdobyc popularnosc.. Wy oszustki! Teraz pewnie nawet sie nie przyznacie..

Wandzia pisze...

Po co czepiasz się prosta który był 2 miesiące temu? Cameron i Peyton byli kiedyś razem. Poza tym myślisz, że ten blog ma czytelników tylko dlatego, że tak napisali?
No nie sądzę.

Anonimowy pisze...

Hah, nie byli razem. Nie wprowadzaj ludzi w błąd. Wiem, że to któraś z adminek, a nawet chyba Kaja :D

Unknown pisze...

Anonimowy, jeśli coś cię uraziło to przepraszam z całego serca! Masz rację nie powinnam pisać niesprawdzonych informacji, wszędzie pisało, że to prawda, ale możliwe, że się mylę. Nie chciałyśmy skłamać by zyskać popularność. My w tego bloga wkładamy serca, ja całe wakacje pisałam posty, robiłam wygląd itd. Założyłam go po to, bo lubię pisać i mam jakieś tam informację o Disneyu. Chciałam, się tym dzielić. Postaramy się pisać profesjonalniej, a nigdy nie napiszę już nie sprawdzonych informacji. Jeszcze raz przepraszam Jula. Pozdrawiam i proszę oto abyście docenili naszą cenną pracę i szukali więcej pozytywów.

Wandzia pisze...

Skąd pomysł że jestem adminką? Nie mogę komentować?

Sonia pisze...

Nie przejmujcie się tym posra*** anonimkiem. Kocham was i tego bloga:*

Anonimowy pisze...

Nie obrażaj mnie! Wcale nie jestem posrana a to świadczy tylko o Twoim braku intelignecji i szcunku do drugiego człowieka.. -,-

Ludmila Ferro pisze...

Jak możesz osądzać jej poziom inteligencji i szacunku skoro nawet jej nie znasz. Broniąc właścicielki bloga pokazuje, że ma szacunek do drugiego człowieka. A Ty oskarżasz Kaje i Julię ( gdy był tydzień z Peyton to nie było nowych adminek) o oszustwo, bo napisały nie prawdziwą informacjie. Człowieku przecież ludzie piszą w necie takie głupoty że czasem można się nabrać i napisać o czymś co nie jest sprawdzone. Skoro Ty tego nie rozumiesz to znaczy, że nigdy nie próbowałaś pisać bloga i nie rozumiesz, że to trudne. I chyba coś nie masz zajęcia skoro teraz próbujesz zanieść błędy w poście sprzed miesiąca zamiast się skupić na własnym życiu. Jak uważasz, że one tak oszukują na każdym kroku to nie wchodź na tego bloga. Nikt ci nie każe. On jest po to, żeby ludzie którym on się podoba wchodzili na niego a nie tacy jak Ty co tylko by hejtowali. Soni się podoba wchodzi i go broni a Ty nie wchodź jak tylko błędy potrafisz znajdywać.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka