środa, 11 listopada 2015

Córka zjadaczki grzechów [recenzja]

Dziś recenzja książki, którą dostałyśmy od wydawnictwa Zielona Sowa, jesteśmy mu wdzięczne, bo ,, Córka Zjadaczki Grzechów" to niesamowita historia.

,, Córka Zjadaczki Grzechów" to książka, którą napisała Melinda Salisbury. 
Książka, która dostałyśmy to jej pierwsza powieść. 
Jest to pierwsza część trylogii i opowiada o dziewczynie imieniem Twylla. Gdy bohaterka trafia do zamku w Lormere ma 13 żniw. Właśnie od jej wspomnień z dnia przybycia zaczyna się powieść. Bóstwa wybrały Twylle by została Downen Wcieloną. Zamieszkała na zamku i ma poślubić księcia. 
Niestety bóstwa obdarzyły ją też okropną mocą. Każdy kto ją dotknie umiera w strasznych męczarniach. 
Tytuł książki wziął się stąd, że bohaterka jest córką Zjadaczki Grzechów. 
Zanim wezwano ją na zamek miała zostać następczynią swojej matki. 
Była jednak gotowa opuścić dom gdyby królowa wysłała jej małej siostrze Maryl jedzenie i tak się stało. 
Wszystko jest niby wporządku dopóki na dworze nie pojawia się Lief, nowy strażnik Twylly. 
On jedyny widzi w niej zwykłą, samotną, nieszczęśliwą i zniewoloną dziewczynę.
Chłopak za wszelką cenę chce jej otworzyć oczy na to ile jest kłamstw na zamku jednak pod czujnym okiem niebezpiecznej królowej pokazanie wybrace bóstw prawdy nie jest takie proste. 
Książka przepełniona jest miłością, tajemnicami, kłamstwami i przeznaczeniem. 
Jest to powieść, którą napewno warto przeczytać. 

Brak komentarzy :

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka