czwartek, 25 lutego 2016

Co dalej z Disney&Violetta?

Skoro to czytacie to zapewne zastanawialiście się (mam nadzeję) czemu od 20 lutego nie było żadnego posta.
Hmmm....
Chwilę się zbierałam żeby napisać tego posta a teraz... zupełnie nie wiem od czego zacząć...                                               Proszę Was o jedno, przeczytajcie tego posta do końca.                                     Kiedy dołączyłam do tego bloga to zaczęła się moja przygoda z blogowaniem.

Jest to mój pierwszy blog może dlatego jest dla mnie tak wyjątkowy.
Na początku blogowanie wydawało mi się czymś ciekawym i chyba traktowałam to jak taką zabawę i hmmm... może w pewnym sensie taką chwilową rozrywkę.
Moim i Julii celem było żeby ten blog stał się popularny.
Nie wiem czy nam się udało czy nie to już oceńcie sami.
Po kilku tygodniach ten blog stał się dla nas czymś ważniejszym, przestał być tylko zabawą.
Naszym celem stało się aby ten blog dożył roku.
Rok minie w czerwcu.
Przez pierwsze dwa miesiące byłyśmy tak w tego bloga zaangażowane.
Miałyśmy mnóstwo pomysłów na serie, na konkursy i na wogóle wszystko.
We wrześniu zaczęły się spełniać nasze marzenia, zdobyłyśmy współprace.
Dwie jednego dnia i było to dla nas takie WOW.
Dowiedziałyśmy się w szkole na informatyce.
Do dziś się dziwię jakim cudem udało nam się nie zacząć wrzeszczeć i skakać ze szczęścia.
Potem zaczełyśmy szukać administratorek....
Nie mam pojęcia jak niektóre blogi mogą raz robić nabór i znajdować adminki na kilka lat, rok albo przynajmniej kilka miesięcy.
My próbowałyśmy i.... chyba mogę powiedzieć, że nam nie wyszło, albo przynajmniej, że nie wyszło tak jak chciałysmy.
Pozdrawiam Lene, Naty Paździo, Andżelike, Sofie i Darię, zakładając oczywiście, że to czytacie XD.
Nasze wszystkie adminki.
Daria zrobiła dla tego bloga najwięcej, chociaż pozostałe na pewno (chyba XD) również próbowały zrobić dużo.
Po co pisze tego posta?
Nie dlatego, że nie mam o czym pisać ani nie dlatego, że chce się pożegnać.
Jakoś coraz ciężej jest mi się zebrać aby poszukać informacji i napisać jakiegoś posta.
Ja się staram i to nawet bardzo, Jula również.
Jednak zastanawiam się czy patrząc tylko na ilość komentarzy i wyświetleń można stwierdzić, że nie staramy się wogóle?
Mi wydaje się, że tak.
Komentarzy co prawda jest dużo ponad 2 tys, ale mi się wydaje, że to tylko dzięki konkursom.
Patrzcie, kiedy trwał konkurs na aktywność to było nawet po 6 komentarzy a kiedy były konkursy na aktywność np w sierpniu to było ich średnio po 30, ale gdy się popatrzy na posty, które zostały napisane gdy nie było konkursu to ile ich jest?
0, czasem się zadrzy 1.
Aaaaa i skoro już mówię (pisze XD) o konkursach.
To mi się wydaje, że są czytelnicy, którzy naprawdę tego bloga czytają i biorą udziały w konkursach a są tacy, którzy zauważają konkurs np na twitterze, wchodzą na bloga biorą udział i już nie wchodzą po raz drugi, nawet żeby sprawdzić wyniki.
Podczas ostatniego konkursu dziewczyna wygrała płytę i mimo, że większość blogów czeka Max tydzień na dane, ja poczekałam 3 z nadzieją, że nie wiem... może ma ferie gdzieś wyjechała i nie ma neta (XD) albo coś w tym stylu.
Po trzech tygodniach wysłałam ją komu innemu, bo najprawdopodobniej ta dziewczyna nie weszła na bloga już po raz drugi aby chociaż sprawdzić czy może wygrała.
Chwilami mam wrażenie, że tego bloga już nikt nie czyta.
Może i te wyświetlenia są, ale komentarze to bardzo ważna część bloga.
Część bloga, którą tworzą czytelnicy, która naprawdę bardzo motywuje autorów do pisania.
Jest to część, której na tym blogu prawie zawsze brakuje.
A co do wyświetleń to czy ja mogę czuć, że ktoś tego bloga czyta jak jest zazwyczaj 200 wyświetleń dziennie?
Teraz może trochę o współprcach.
Niby współpracujemy z tymi czterema wydawnictwami, ale jaka to współpraca?
Z Galapagos i Zieloną Sową łączyła nas Daria więc po jej odejściu straciliśmy.... Nie wiem jak to określić... O! KONTAKT.
Wydawnictwo Kaktus nie pisze do nas od czasu tatuaży kolorowanek, a Dom wydawniczy REBIS od czasu 13 powodów (nasza pierwsza książka do recenzji, zrecenzowałyśmy gdzieś w październiku).
Więc ychhh... skończę już lepiej ten temat.
Pisałam razem z Julą podobnego posta gdzieś przed świętami.
Miałyśmy kontynuować ręczne robótki.
Jak to się skończyło?
Napisałyśmy w styczniu jedego posta z tej serii i na tym się ona tak jakby skończyła.
Miałyśmy to pisać, ale co tydzień było tak samo.
W sobotę, niedzielę lub poniedziałek jedna mówiła do drugiej:
- chyba o czymś zapomniałyśmy, znowu.
Po czym ta druga pytała się o czym a i wtedy przypominałyśmy sobie o własnoręcznych robótkach...
Achhh a teraz najgorsza sprawa.
Jeśli sledzicie mojego, Julki lub naszego wspólnego twittera to zapewne wiecie, że przypominałyśmy tam o tym, że trwa nabór.
Poszukujemy czterech admi:
- od newsów
- opowiadań o leonettcie lub jortini (chciałybyśmy wprowadzić coś takiego)
- od własnoręcznych robótek
- I od wyglądu bloga
I jak myślicie ile osób się zgłosiło?
0
Więc nabór ciągle trwa i jeśli jesteście zainteresowani to koniecznie napiszcie, gdziekolwiek!
W komentarzu, na maila, na Twitterze, na google+, na instagramie, na facebooku, nie wiem..... na snapchacie, na Youtube, naprawdę gdzie chcecie.
Zapewne zaułważyliście (lub nie), że zmniejszyła się lista administratorów na naszym blogu.
Teraz jest tam tylko moje konto i Julii.
Ola od dawna nie miała z nami kontaktu (kolejna XD), Mateusz, który miał zająć się wyglądem bloga i po tym jak wróci z ferii zrobić nam slajdy również się nie odzywa.
Jeśli myślicie teraz, że przecież ostatnie wojewódzctwa mają jeszcze ferie to posłuchajcie, te województwa kończą ferie w ten poniedziałek, a Mateusz miał mieć ferie w pierwszym terminie.
No i nie ma tam też Darii, nie będę rozwijać tego tematu, ale jeśli nie zauważyliście (różne rzeczy się zdarzają) to wiedzcie, że jej nie ma.
Ok.... to już chyba koniec moich kazań.
Boże, ale ten post jest długi.                       Zapewne wy czytaliście go minute albo dwie za to ja pisałam to ponad pół godziny.                                               Pewnie jeden z moich najdłuższych do tej pory.

Jeśli przeczytaliście ten post do końca to wam dziekuje.
Nie wiem co dalej.
Nie wiem czy będę dalej pisała posty.
Pewnie dużo zależy od tego czy zgłosi się ktoś na administratora ( Julka zawsze twierdziła, że jestem naiwna XD no, ale przecież nadzieja umiera ostatnia ) i od tego co wy myślicie to tym wszystkim no i czy wogóle będą jakieś komentarze....

4 komentarze :

Julczi pisze...

Ja czytam i czytać waszego bloga będę. I wiem u mnie na blogu od poczatku lutego wyświetlenia, komentarze spadają. Nie wiem od czego to zależy. Zorganizowała konkurs aby poprawić popularność no i... dało to trochę przez pierwsze,3 dni. Nie martwcie się to od was nie jest zalezne. W sumie ode mnie tez nie. Zawsze się staram pisać choć również mam malo informacji albo pp prostu czasu. Raz jest tak ze mam ogromna wene i jak wstawalam rano do szkoły ti miałam milon pomyslow. I pomyśleć ze to było 2 tygodnie temu kiedy chodziła ostatni tydzień do szkoły wyczekujac ferii. Tak niestety już bywa. Ja również musialam sb zrobić przerwę we wrześniu, październiku j innych miesiącach bi nie dawalam sb rady, no i przyznaje się nie chciało i może za nic ani pisać ani się uczuć. Nie mowie juz ze materiału do publikowania jak i uczenia się było tak dużo ze... nie ważne. Na pewno to wiecie i widzicie różnice jak poszlyscie do gimnazjum. Ale wracając do tematu: NIE PODDAJCIE SIĘ! TEZ TAK MYSLALAM ALE SIĘ MYLILAM, PISZCIE, ALBO ZRUBCIE SB PRZERWĘ 2 TYGODNIE? MOŻE TO COS WAS NAUCZY U MNIE TAK BYŁO! Zdalam sb sprawę ile dla mnie znaczy blogsfera. Ze względu na wszystko PISZCIE calu czas, w pewnym momencie będzie,tak ze znów to pokochacie! LICZĘ NA WAS!

Julczi pisze...

Przepraszam ze niektóre zdania nie maja sensu, słowa się powtarzają itd ale pisze na telefonie co całkiem zmienia sprawę hig!

DaRiA pisze...

Piszcie dalej :) W sumie to w większości tylko ty udzielasz się na blogu, więc większą odpowiedzialność, że tak powiem- spoczywa na tobie.

Może nie widać tego, ale mimo mojego odejścia i tak nadal obserwuje wasz blog, czytam posty... Postaram się komentować częściej. Lecz zazwyczaj gdy tylko już zacznę czytać coś na jakimkolwiek blogu, to już wzywają obowiązki - zadania domowe, nauka... A zwłaszcza teraz przed testami kompetencji, które zbliżają się wielkimi krokami... ( :( )

Jeśli chodzi o poprawienie aktywności, to zawsze możecie robić więcej konkursów na aktywność właśnie... Chociaż wiem że przecież za nagrody trzeba płacić, a (przynajmniej moje) kieszonkowe nie wystarczyłoby na to, żeby iść z koleżankami np. Do Mc, a potem zrobić konkurs z 3 miejscami...

Mam nadzieje że przeczytacie ten komentarz- bo to chyba najdłuższy w moim całym życiu xD

Życzę wam powodzenia i trzymam kciuki.
Mam nadzieje że się wybijecie (:
Pozdrowienia (:

DaRiA pisze...

A jeśli jednak zdecydujecie się skończyć z pisaniem (co mam nadzieje się nie stanie) to nie dezaktywujcie bloga tylko oddajcie, bo szkoda by było takiej ilości wyświetleń i waszej pracy :)))

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka