czwartek, 30 czerwca 2016

[Relacja] Przedpremierowy pokaz filmu "Tini: Nowe życie Violetty".


Dzisiaj przychodzę do Was z relacją z przedpremierowego pokazu filmu "Tini: Nowe życie Violetty", na którym miałam okazję być. Chciałabym Wam trochę o nim opowiedzieć, a zarazem zachęcić Was do obejrzenia go.
Na samym początku chcę Wam powiedzieć co ogólnie wczoraj się działo i kogo spotkałam właśnie na tej przedpremierze. Pokaz odbył się w warszawskiej Arkadii w kinie "Cinema City".






Kilkanaście minut przed pokazem pod salę kinową (w której był wyświetlany film) przyszli aktorzy dubbingujący w filmie Tini m.in: Sylwia Lipka, Justyna Bojczuk, Agnieszka Mrozińska, Karol Osentowski i inni. Tam również poznałam innych bloggerów Disneya, a także bardzo znaną youtuberkę Alex Mandostyle (link do jej kanału na YouTube - *klik*). Z wszystkimi mogliśmy robić sobie zdjęcia.


 Na zdjęciu m.in ja i inni blogerzy Disneya, Justyna Bojczuk, Sylwia Lipka, Agnieszka Mrozińska etc

Jednak oczywiście najbardziej nie mogłam się doczekać głównej atrakcji tego spotkania, czyli właśnie samego filmu.


Cała historia zaczyna się od powrotu Violetty ze światowej trasy koncertowej do rodzinnego Buenos Aires. Młoda artystka bardzo chciałaby w końcu trochę odpocząć, spotkać się z przyjaciółmi, a przede wszystkim ze swoim ukochanym - Leonem. Jednak jej manager - Willy ma inne plany co do jej przyszłości i kariery. Pragnie, aby wyruszyła w następną trasę koncertową, a także, żeby nagrała kolejną płytę.

Zmęczona nastolatka nie wie co robić. Od swoich fanów dowiaduje się jeszcze o jednej bardzo przykrej rzeczy - Melanie to nowa dziewczyna Leona? A może to tylko plotka? Podczas udzielania wywiadu w jednym ze znanych programów dziennikarka pyta ją jak się z tym czuje, że Leon znalazł sobie nową dziewczynę. Ta natomiast nie wie co powiedzieć, zaczyna płakać, mówi, że ten związek nigdy nie istniał. Odpowiadając na pytanie "Kiedy będzie nowa płyta?" oznajmuje, iż kończy swoją karierę. Violetta jest załamana. W końcu przychodzi do niej z pomocą German. Podaje jej list od Isabelli (przyjaciółki zmarłej matki Violetty). Mówi, aby wyjechała do niej, gdyż prowadzi ona dom dla młodych talentów na Sycylii w słonecznej Italii. Violetta postanawia pojechać. Chce się dowiedzieć kim naprawę jest. Jednak tam już pierwszego dnia spotyka ją przykra sytuacja - jej walizka tonie. Jedyne co ocalało to wisiorek jej mamy, który jest dla niej ogromnie ważny. 


Pomimo tego poznaje tam nowych przyjaciół: Caio, Mirandę, Eloisę, Roko, Reula i Seula. Jednak z Caio ich relacje powoli przekształcają się w coś więcej niż tylko przyjaźń. Czy Violetta zapomni o Leonie? Od razu przypadli sobie do gustu. Już pierwszego wieczoru wszyscy udają się na imprezę na plaży. 




Leon, który nagrywa swój nowy teledysk w USA w końcu dowiaduje się o wszystkim od swojej przyjaciółki Ludmiły. Natychmiast chce pojechać do swojej ukochanej i wyjaśnić, że to wszystko jest nieprawdą. Na przeszkodzie stoi mu tylko jedna rzecz - nie wie gdzie pojechała Violetta, a German nie chce mu tego powiedzieć.




Violetta dowiaduje się coraz więcej o swoim nowym przyjacielu - Caio. Wie, że chłopak ma ogromy talent, jeśli chodzi o taniec. Od dawna marzy, aby zapisać się do pewnej bardzo znanej szkoły baletowej. Violetta zapisuje go, jednak on o ty nic nie wie. Pewnego dnia udają się na wycieczkę do rodzinnego miasteczka chłopaka. On pokazuje jej tablicę, na której jest wspomniane o jej zmarłej matce. Opowiada, że wszyscy ją tu bardzo kochali oraz, że miała niesamowity głos i występowała na festiwalu, który ma miejsce co roku właśnie tam na Sycylii. Violetta postanawia, że ona tez tam wystąpi, jeśli Caio pójdzie na przesłuchania do szkoły baletowej. I tak też się dzieje. 




Pewnego dnia Isabella pokazuje Violettcie pewien stary fortepian. Mówi, że od dawna czekał on na właśnie taką osobę jak ona. Dziewczyna mówi, że od paru dni chodzi jej po głowie pewna melodia, ale nie może się skupić na napisaniu całej piosenki. Nie wychodzi jej to. Dziwne jest to, że Isabella nazywa Violettę "Tini" już drugi raz. Dlaczego tak jest? Potem wszystko się wyjaśnia. Violetta mówi, że najchętniej zabrałaby ten fortepian na księżyc. Ku jej zaskoczeniu następnego dnia jej nowi przyjaciele wciągają fortepian "na księżyc". Pomaga im. Właśnie w tym miejscu dostaje natchnienie i zaczyna kawałek swojej piosenki, która nosi tytuł "Siempre Brillaras" (tłumaczenie "Zawsze błyszcz"). Jest przepiękna!



Następnego dnia Caio i Violetta udają się łodzią do pewnego miejsca. Chłopak mówi jej o tym, że to miejsce jest magiczne. Wystarczy, że pomyślisz życzenie, wrzucisz kamień i jeśli go złowisz to twoje życzenie się spełni. Dziewczyna postanawia to zrobić (jej życzeniem było to, aby być dalej z Leonem). Violettcie udaje się złowić kamień. 

Tego samego dnia dwójka nastolatków idzie na imprezę urodzinową do małej dziewczynki - Carmen. Tam pewna kobieta imieniem Anna zaprasza Violettę do pewnego pokoju. Pokazuje jej rzeczy Marii i opowiada o niej. 


Następnie dzieje się bardzo ciekawa rzecz. Isabella pokazuje Violettcie film, na której jest właśnie malutka Violetta z Marią. Okazuje się, że nawet jej matka mówiła na nią "Tini". Wtedy właśnie pojawia się German i zaczyna wszystko tłumaczyć swojej córce. Mówi, iż od samego początku chcieli (jej rodzice), aby miała na imię Tini, jednak nie przyjęli tego imienia w urzędzie i musieli nazwać ją Violetta. Dziewczyna jest bardzo szczęśliwa i wzruszona, ponieważ oznajmia, że jeszcze nigdy nie była tak blisko swojej mamy. Violetta odkrywa kim na prawdę jest. To od zawsze była Tini.



A co z Leonem i śmieszną Ludmiłą? W końcu dowiadują się, gdzie przebywa Violetta i od razu do niej jadą, ale gdy byli już na wyspie nagle zabrakło im paliwa. Leon postanawia, że pojedzie do swojej ukochanej na koniu. Dociera do "księżyca". Tam spotyka go bardzo niezręczna sytuacja, gdyż widzi miłość swojego życia z innym chłopakiem (nie dochodzi do pocałunku między Caio a Violettą, ponieważ ta mówi, że nadal kocha tylko i wyłącznie Leona). Postanawia odjechać. Dziewczyna widzi konia, ale nie jest pewna, czy na nim na pewno siedzi Leon. 




Następny dzień to dzień festiwalu, na którym występuje Tini. Z samego rana przyjeżdża do niej Ludmiła (paliwo dał jej nowy znajomy - Stefano). Pyta się jej gdzie jest Leon, mówi, że jechał do niej wczoraj na koniu. Przerażona Tini postanawia poszukać chłopaka, który już opuszcza wyspę. Wsiada na łódź, choć pogoda jest niezbyt dobra. Uderza w skałę. Łódź się przewraca. Tini już tonęła, ale z pomocą przyszedł jej Leon. Zakochani cieszą się swoją obecnością. Dochodzi do pięknego pocałunku. A co z festiwalem? Po parę zakochanych przyjechała ich najlepsza przyjaciółka - Ludmiła. Wszystko kończy się wspaniale. Tini przepięknie zaśpiewała swój nowy utwór, odnalazła kim na prawdę jest, odzyskała swojego ukochanego.


I tak oto ta historia się skończyła. Bardzo, ale to bardzo zachęcam Was do obejrzenia tego filmu. Jest piękny. Osobiście mogę Wam zdradzić, że bardzo często się na nim wzruszałam. Już nawet nie wspomnę o oprawie muzycznej, która jak dla mnie jest wspaniała. Od razu widać, ile serca Tini włożyła w nagranie tych wszystkich przepięknych utworów. Według mnie ten film może się spodobać każdemu, niezależnie od tego w jakim wieku jesteście. Mnie się on bardzo spodobał, dlatego jutro ponownie wybieram się do kina na niego wraz z moją przyjaciółką. 

PS. Po filmie udaliśmy się wszyscy do swoich domów ;)



Mam nadzieję, że relacja z "Tini: Nowe życie Violetty" spodobała sie Wam. Piszcie w komentarzach, czy wybieracie się jutro na premierę :)

1 komentarz :

Bloger Matt pisze...

Świetna relacja :) Pozdrawiam
http://swiatdisneyapl.blogspot.com/

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka