Mam dzisiaj dla was wywiad z Martiną Stoessel oraz Jorge Blanco. Opowiadają o przepisie na sukces, ale i o chwilach zwątpienia. Wywiad pochodzi z gazety "BRAVO", jest on jednak ciekawy i myślę, że ważny dla osób, które pragną pójść śladami Tini i Jorge. Zapraszam Was do czytania!BRAVO: Do kin trafił właśnie nowy film z Waszym udziałem:" Tini. Nowe życie Violetty". Jesteście gwiazdami, ale kiedy zdaliście sobie sprawę z tego, że macie talenty, które warto rozwijać?
TINI: Nie przypominam sobie, żeby był taki moment, gdy pomyślałam: Łał, ale jestem zdolna! Zrobię coś z tym! Po prostu zajęłam się śpiewem i aktorstwem, bo sprawiało mi to radość. Nie pamiętam ile miałam wtedy lat! (śmiech)
JORGE :Ja od dziecka ciągle coś sobie podśpiewywałem pod nosem. A miłość do aktorstwa odkryłem, gdy w 2008 roku pierwszy raz zagrałem w filmie "High School Musical: El Desafio".
BRAVO: Mieliście chwile zwątpienia?
JORGE: O tak! Kiedyś, gdy coś szło nie tak, wątpiłem w siebie. Ale zrozumiałem, że potknięcia czasem się zdarzają. One uczą nas, że nic nie jest w życiu pewne!
TINI: Nadal zdarza mi się w siebie wątpić. Czasem zastanawiam się, czy to co robię, jest dobre. Wtedy staram się opanować strach i nie poddawać się. Jeśli dajesz z siebie wszystko, nigdy nie przegrywasz.
BRAWO: Co trzeba jeszcze robić, aby osiągnąć sukces?
JORGE: Ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. I nie przepuszczaj żadnej okazji, która mogłaby pomóc Ci się rozwijać!
TINI: Właśnie! Trzeba ciężko nad sobą pracować, nie tracąc przy tym jednak frajdy! Nawet wtedy, gdy coś pójdzie nie tak. Popularność jest miła, ale nie powinna być główną motywacją- niezależnie od zawodu.
BRAVO: Po filmie "Tini. Nowe życie Violetty" Wasze drogi się rozejdą...
JORGE: Tak, ale będę z dumą śledził dalsze osiągnięcia kumpli z "Violetty".
TINI: Każde z nas pójdzie w swoją stronę i zajmie się swoją karierą. Nie mogę się doczekać, aby zobaczyć, co Jorge osiągnie. Obiecuję, że przyjdę na jego pierwszy solowy koncert będę stała w pierwszym rzędzie. Na zawsze zostaniemy przyjaciółmi.
Mi osobiście bardzo spodobał się wywiad, a Wam? Nie jest długi, jednak nieraz wystarczy kilka słów, aby wyrazić wiele.
TINI: Nie przypominam sobie, żeby był taki moment, gdy pomyślałam: Łał, ale jestem zdolna! Zrobię coś z tym! Po prostu zajęłam się śpiewem i aktorstwem, bo sprawiało mi to radość. Nie pamiętam ile miałam wtedy lat! (śmiech)
JORGE :Ja od dziecka ciągle coś sobie podśpiewywałem pod nosem. A miłość do aktorstwa odkryłem, gdy w 2008 roku pierwszy raz zagrałem w filmie "High School Musical: El Desafio".
BRAVO: Mieliście chwile zwątpienia?
JORGE: O tak! Kiedyś, gdy coś szło nie tak, wątpiłem w siebie. Ale zrozumiałem, że potknięcia czasem się zdarzają. One uczą nas, że nic nie jest w życiu pewne!
TINI: Nadal zdarza mi się w siebie wątpić. Czasem zastanawiam się, czy to co robię, jest dobre. Wtedy staram się opanować strach i nie poddawać się. Jeśli dajesz z siebie wszystko, nigdy nie przegrywasz.
BRAWO: Co trzeba jeszcze robić, aby osiągnąć sukces?
JORGE: Ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. I nie przepuszczaj żadnej okazji, która mogłaby pomóc Ci się rozwijać!
TINI: Właśnie! Trzeba ciężko nad sobą pracować, nie tracąc przy tym jednak frajdy! Nawet wtedy, gdy coś pójdzie nie tak. Popularność jest miła, ale nie powinna być główną motywacją- niezależnie od zawodu.
BRAVO: Po filmie "Tini. Nowe życie Violetty" Wasze drogi się rozejdą...
JORGE: Tak, ale będę z dumą śledził dalsze osiągnięcia kumpli z "Violetty".
TINI: Każde z nas pójdzie w swoją stronę i zajmie się swoją karierą. Nie mogę się doczekać, aby zobaczyć, co Jorge osiągnie. Obiecuję, że przyjdę na jego pierwszy solowy koncert będę stała w pierwszym rzędzie. Na zawsze zostaniemy przyjaciółmi.
Mi osobiście bardzo spodobał się wywiad, a Wam? Nie jest długi, jednak nieraz wystarczy kilka słów, aby wyrazić wiele.
3 komentarze :
Wywiad jest bardzo fajny i ciekawy, no i nowy wygląd perf<3
Wywiad bardzo mi się podoba i rzeczywiście widać, że włożyłaś mase pracy w wygląd:-)
Lepszy był ten fioletowy niż teraz ten niebieski
Prześlij komentarz